Książka "Moja Afryka" Kingi Choszcz wydana w serii "Poznaj Świat" to kolejna już pozycja tej autorki. Jej treść stanowi relacja autorki z jej samotnej, autostopowej wyprawy do Afryki, która była spełnieniem jej marzeń.
O Kindze Choszcz po raz pierwszy zrobiło się głośno, gdy wraz ze swoim partnerem Radosławem Siudą "Chopinem", podczas pięcioletniej wyprawy autostopowej objechali niemal cały świat dokoła. Owocem wyprawy stała się książka "Prowadził nas los", za którą autorzy otrzymali nagrodę "Kolosa" w kategorii "podróże".
Wyprawa, którą wspólnie przeżyli nie zahaczyła jednak o Afrykę, i ten właśnie kontynent stał się kolejnym celem Kingi. Mimo że jej partner nie mógł jej tym razem towarzyszyć, podróżniczka na wyprawę się zdecydowała. Samotną, będącą spełnieniem marzeń. Niestety okrutny los sprawił, że była to jej ostatnia wyprawa. Kinga Choszcz zmarła w Afryce na skutek jednej z najgroźniejszych odmian malarii - mózgową. Pozostawiła po sobie jednak bezcenny dziennik, który następnie przez dwa miesiące przepisywali wolontariusze fundacji założonej przez matkę Kingi - Kinga FreeSpirit.
Styl literacki autorki pozostawia być może wiele do życzenia, nie jest tak porywający i umożliwiający zachłanne czytanie jak styl innych, znanych, polskich podróżników - Cejrowskiego, Pawlikowskiej. Widać, że to zapiski, prawdopodobnie mające dopiero zostać poddane obróbce stylistycznej przez autorkę. Los chciał inaczej. Wyczuwa się jednak bijący z tych słów rytm, wielką energię i zachłanność w odkrywaniu przez autorkę tego co nowe, inne. Jak pisała - "każdy dzień w Afryce jest dla mnie świętem". I to jednoznacznie da się z książki wyczytać. Pasję życia, chęć odkrywania tego, co nowe, wiarę w ludzi, w ich dobro, w to że wszelką nierealność można zawsze przekuć w to, co rzeczywiste.
Co jednak najbardziej daje do myślenia podczas czytania książki „Moja Afryka” to fakt, iż Kinga podczas swoich autostopowych nie jest sama. Podobnych do niej, wolnych, przemierzających świat autostopem kobiet w rozmaitym wieku, z najróżniejszych zakątków świata i mówiących wieloma językami, jest mnóstwo. Odważnych, bezkompromisowych, może więc wziąć życie za rogi i zacząć realizować swoje marzenia nie jest tak trudno? Nawet jeśli przyjdzie za to zapłacić wysoką, najwyższą z możliwych cenę.
autor: Wiktoria Blicharz
pierwsza piblikacja: Wiadomosci24
Nie znaleziono żadnych komentarzy.
AGaRT marzymy-myslimy-tworzymy - © 2010 Wszystkie prawa zastrzeżone.