Wyszukiwanie


Konkursowy zawrót głowy - czytaj więcej...

Konkursowy zawrót głowy - czytaj więcej...

Jedną z najpopularniejszych gier w Polsce jest Toto-Lotek. Jego inauguracja miała miejsce
27 stycznia 1957 roku. Po osiemnastu latach, we wrześniu 1975 r. Toto-Lotek zmienił nazwę na Duży Lotek i w tej formie trwa do dziś. Od tego czasu odbyło się kilka tysięcy losowań.
Suma tylko 100 najwyższych wypłaconych wygranych I stopnia sięga ok. 1 000 000 000 zł.
Suma pozostałych stopni oraz wypłat z tytułu kolejnych wygranych jest niebagatelnie wyższa.
Łatwo obliczyć, że szczęśliwców są setki tysięcy. A co z innymi grami takimi jak Expres-Lotek czy Multi-Lotek, którego losowania są codziennie? Sprawa wygląda podobnie. Przeglądając listę 100 najwyższych wygranych dostajemy po oczach niebagatelnymi sumami ok. 70 mln złotych z wygranych I stopnia. Oczywiście Totalizator od lat wypuszcza zdrapki, a to samochód, a to ekstra sumy, które kuszą potencjalnych klientów.

Skoro zwycięzców tych potężnych sum są setki tysięcy to rodzi się pytanie. Gdzie oni są? Przyznam się, że żyjąc 30 lat nie poznałem nikogo kto trafił główną wygraną w Dużego-Lotka czy też w Multi-Lotka. Mało tego, nie poznałem nikogo kto by znał taką osobę. Nie twierdzę, że nie ma takich ludzi. Nie ma lepszej reklamy jak dać komuś wygrać od czasu do czasu. Jeszcze jedno. Dlaczego kupon można kupić na 1,5 godziny przed losowaniem, a nie 5 minut przed? Czyżby manipulacja wynikami? Od wielu lat obserwuję również dziwną zależność kumulacji od okresów, w których ludzie mają pieniądze, np. święta Bożego Narodzenia.

W działalności tej instytucji można znaleźć wiele niejasności i błędów jak choćby sprawa wrocławianina Pana Franciszka, który jak twierdził trafił "szóstkę" w Dużego Lotka. Tego dnia padła rekordowa wygrana 17 mld. złotych. Pieniędzy jednak nie odebrał, bo lottomat - maszyna w kolekturze, "nie zauważył" wygranej. Dlatego pechowiec wyrzucił szczęśliwy kupon.
Dla przedstawicieli totolotka sprawa jest jasna: nie ma kuponu - nie ma wygranej. Sprawa skończyła się w sądzie lecz przy okazji tej sprawy wyszły błędy w działaniach maszyn Totalizatora.

"Pamiętam takie zdarzenie: sprawdziłem kupony, lottomat pokazywał brak wygranej - mówił Wojciech Talarek, pracownik kolektury z Ustki. - Jednak mężczyzna, który
je przyniósł, upierał się, że coś wygrał. Wtedy wprowadziłem numery ręcznie i faktycznie okazało się, że miał rację. Wtedy wypłaciłem wygraną." (źródło: "Gazeta Wrocławska").

Totalizator to tylko kropla w morzu gier i konkursów w dzisiejszym świecie. Każdego dnia jesteśmy kuszeni rozmaitymi konkursami zdrapkami czy SMS-ami. Dziś ze święcą szukać portalu bądź programu TV gdzie nie zachęcają nas do wysyłania SMS czy kupowania kuponów konkursowych. Tylko gdzie Ci wygrani? Takich konkursów co dzień są tysiące. Statystycznie każdego dnia przynajmniej kilkaset osób powinno stać się posiadaczem samochodu czy sporej gotówki.