Wyszukiwanie


Wewnętrzne Przebudzenie - Collin P.Sisson

Wewnętrzne Przebudzenie - Collin P.Sisson

Colin P. Sisson, metafizyk i psycholog, znany polskiemu czytelnikowi m.in. z książek Podróż w głąb siebie, Nie-zwykła moc świadomego oddychania i Twoje prawo do bogactwa, jest twórcą szeroko stosowanej metody rozwoju osobistego - Integracji Oddechem. Prowadzi autorskie warsztaty i szkolenia w wielu krajach, także corocznie w Polsce.

W książce Wewnętrzne przebudzenie autor z niesłychaną prostotą opisuje odkryty przez siebie proces prowadzący do przebudzenia się z ograniczających przekonań i lęków, które są tak mocno zakorzenione w naszej psychice. Okazuje się, że nie jesteśmy skazani na cierpienie ani na bezsilność. Przeciwnie, możemy otworzyć się na nowe widzenie swego życia, a przede wszystkim samych siebie. Niezwykła praktyczność tego, co proponuje Colin, oraz jasne wskazówki, jakie oferuje nam na drogę do naszego Prawdziwego Ja, są największym atutem jego przekazu.
Autor zachęca nas do przebudzenia się z psychicznego uśpienia, byśmy wzięli na siebie odpowiedzialność za swoje życie i z odwagą zaczęli świadomie tworzyć własne szczęście i pomyślność.

Obecne, nowe wydanie tej uznanej już za klasykę w dziedzinie rozwoju osobistego książki zawiera nowe, inspirujące rozdziały, będące wynikiem ewolucji Integracji Oddechem w ciągu ostatniej dekady.

 

zobacz Wewnętrzne Przebudzenie na AGaRTbook

 

fragment książki:

Jeśli uważnie zbadamy nasz umysł, szybko odkryjemy, że dzielimy nasz świat na to, co lubimy i czego nie lubimy, na złe i dobre, słuszne i niesłuszne. Znamy wiele zasad określających, jak powinno się postępować i jak powinno być. Stworzyliśmy dualizm opozycji i to rozdwojenie naszej świadomości jest przyczyną naszego poczucia oddzielenia od źródła, natury i naszych Prawdziwych Ja. Rozdwojenie i oddzielenie jest rezultatem uwarunkowań i systemów przekonań narzuconych nam przez przeszłość. One są przyczyną naszych nieszczęść i przygnębienia. Znamy szczęście tylko jako opozycję do nieszczęścia. Gdy żyjemy podwójną egzystencją, nieuchronnie doświadczamy obydwu stron tej samej starej monety. Potrzeba nam świadomości, że jesteśmy czymś więcej i wykraczamy poza dualizm – że my sami jesteśmy szczęściem. Szukając szczęścia na zewnątrz siebie, tracimy je i doświadczamy przeciwieństwa tego, czego szukamy. Spójrzmy na to z innej strony: skąd wiemy, że jesteśmy nieszczęśliwi? Na czym to polega? Nieszczęście jest brakiem szczęścia. Chyba się z tym zgodzicie? Podobnie ciemność jest brakiem światła. Co się dzieje z ciemnością, gdy zapalimy światło? Czy wyskakuje przez okno albo chowa się pod dywan? Okazuje się, że nigdy nie było jej w pokoju. Było ciemno, ponieważ nie było światła. Dlatego, jeśli chcesz być szczęśliwy, bądź szczęśliwy (z naciskiem na "bądź").
Musimy jednak zadać sobie pewne pytanie: Czy naprawdę chcemy być szczęśliwi? Oczywiście odpowiemy, że tak. Ale przyjrzyjmy się temu uważnie i uczciwie. Aby być szczęśliwym, trzeba się przebudzić i doświadczyć tego, kim naprawdę jesteśmy. By doświadczyć, kim naprawdę jesteśmy, musimy odrzucić swoje systemy przekonań i opinie, swoje role, a przede wszystkim nawyk kontrolowania! Czy jesteśmy na to gotowi?
Gdy spojrzymy prawdzie w oczy, prawdopodobnie odpowiemy, że nie. Co więcej – przyznamy, iż hipokryzją byłoby twierdzić, że tego chcemy. Nie chcemy się przebudzić, ponieważ nie wiemy, co to znaczy. Nie chcemy wyrzec się niczego, co daje nam poczucie bezpieczeństwa i kontroli. Nie chcemy porzucić naszych uzależnień i przywiązań. Fakt jest faktem: nie chcemy być szczęśliwi, a przynajmniej nie za taką cenę. Wolimy raczej pozostać z jakimś problemem, choć przysparza nam on wiele kłopotów, niż wypróbować coś nowego. Spanie wydaje się o wiele łatwiejsze. O wiele bardziej znane! Na poziomie świadomym chcemy być szczęśliwi, zdrowi, przytomni, oświeceni, kochający, chcemy się przebudzić, zmienić i wziąć odpowiedzialność za własne życie. Ale w głębi podświadomości jest to ostatnia rzecz, jakiej pragniemy. Wolelibyśmy, żeby ktoś się nami zaopiekował i rozwiązał nasze problemy. Po co ludzie chodzą do terapeutów? Chcą, żeby ktoś wziął odpowiedzialność za ich życie. Większość terapeutów przyznałaby zapewne, że klienci zwykle oczekują od nich:
– wyleczenia dolegliwości;
– poprawienia sytuacji finansowej;
– sprawienia, aby partner do nich powrócił;
– uwolnienia od problemów;
– zapewnienia im natychmiastowej gratyfikacji;
– oświecenia.
Tego chcą ludzie. Prawdziwy przekaz, jaki kryje się za tym oczekiwaniem, brzmi: "Pomóż mi pozostać ofiarą". Jest on oczywiście nie uświadomiony, gdyż wciąż trwamy w hipnotycznym stanie. Większość terapeutów przyznałaby także, że tak naprawdę, ludzie nie chcą się wyleczyć; chcą tylko uśmierzenia bólu. Wyleczenie jest jak przebudzenie – nie jest przyjemne. Przebudzenie z błogiego uśpienia jest irytujące. Mógłby nas zdenerwować widok tego, co zrobiliśmy ze swoim życiem, i niemożność zrzucenia winy na kogoś innego. "Nie, dziękuję. Wolę uciec od tego bólu i znowu zasnąć".